A noce-o, te są po prostu stworzone do miłości:) I nic dodać, nic ująć, jeśli chodzi o letnie noce.
My mamy to wielkie szczęście, że czeka gdzieś tam na nas nasza góra, zwana Łokciem. Znalazłam w necie jej zdjęcie , gdzie w całej swej niewielkiej, jak na górę, okazałości Łokieć bierze słoneczną kąpiel.
Fotografia autorstwa Plastiche.

I takie, gdzie ta sosna za murem cmentarza i krzaki poniżej to nasza działka. Zdjęcie autorstwa Joanny Krawczyk.

Do zobaczenia latem, Łokciu.
pięknie... aż mi narobiłaś ochoty na wakacje na Łokciu:)
OdpowiedzUsuńPomyśl, zrób gryplan i przyjeżdżaj:)
OdpowiedzUsuńO żesz w morde...gdzie to? Mało mnie interesuje czy zaprosisz;)
OdpowiedzUsuńTo góra Łokieć, wieś Krempna, Beskid Niski.
OdpowiedzUsuńLambi, tam będzie wiata stała, jak się uda ogrodzić to ci prześle kluczyk od kłódki i sobie pojedziesz , kiedy będziesz chciała. A może i zahaczysz o mnie:) Bo ja to bym tam siedziała całe lato, ale nie wiem, czy dam rade bez prądu.
Na stoku tej góry, lecz z drugiej strony jest nasza działka.
no, ja też mam fotkę z tego cmentarza na swoim blogu (pt. "A'la kamuflaż"). Wiedzialam od razu, że to TO
OdpowiedzUsuń