wtorek, 10 listopada 2009

Nowy

W naszym domu pojawił się nowy kot. Jest typem kota najpiękniejszym-czarny, z białym krawatem i łapami. Ma już pięć miesięcy i bałam się trochę, jak przebiegnie jego asymilacja w naszym domu. Prawie od początku swojego życia siedział w ciasnej kociarni na tyłach garażu pani weterynarz, która ratuje kociaki i szuka im nowych domów. Pani ostrzegła mnie, że jeśli nowy będzie przez tydzień przerażony siedział na szafie i walił tam kupy mogę go przynieść z powrotem. Nowy bynajmniej nie siedzi na szafie, kupy wali do kuwety, łazi za psami choć kiedy to one łażą za nim powarkuje, żre jedzoną przeze mnie kanapkę z drugiej strony, tylko dwa razy szybciej. Prawie nie widać, że to zwierzątko jest u nas drugi dzień. Nie ma jeszcze imienia. Kompletnie niewychowany będzie traktowany najlepszą Bronią Na Koty- czyli psikaczem z wodą. Po kilku psiknięciach w stronę kota już sam gest , wyciagnięcie ręki w kierunku psikacza bedzie powodował zniknięcie kota, w związku z tym zaprzestanie jego zbójeckich działań. Polecam.

Przypomniało mi się teraz, jak przez długie lata w moim plastyku rzeszowskim nad okienkiem pani Broni, cieciowej wisiał napis "Sklep z Bronią". Bronia nie miała nic przeciwko. Bronia i napis odeszli razem godnie na emeryturę.

Mariusz pojechał do Pacanowa podkuć kozy swojego ojca. Nie, żartowałam. Pojechał wymierzyć ścianę, którą ze ściany pustaków mają zamienić na ścianę lawy w nowopowstającym Centrum Bajki. W końcu ktoś wymyślił, że w Polsce nie ma czegoś w rodzaju disnejlandu. Kiedyś był park rozrywki w Chorzowie, byłam jako dziecko, a teraz nie ma niczego takiego. W mieście Pacanów, która to nazwa kojarzy się z każdy wie z kim, powstaje takie miejsce, z tego co wiem fajnie plastycznie poprowadzone. Mariusz i koledzy robią tą ścianę, Mariusz ma robić dodatkowo oranżerię. A my z Rochem czekamy na otwarcie.
Wygrałam wczoraj w totka 20 zł. Pani w totku ucieszyła się chyba jeszcze bardziej niż ja. Pani w ogóle jest fajna. Siedzi sobie w suterence pod wieżowcem, zawsze pięknie uczesana i umalowana, karminowe usta, paznokcie, itp. Ach, ta marysińska elegancja!
Już wiem, dlaczego nasze psy są grubawe, chociaż nie powinny. Posiedziałam ostatnio parę dni przy blacie w kuchni, rysując projekt nagrobka . Bajkowego nagrobka dla dwóch maleńkich dziewczynek. Widok miałam na płot i furtkę. I co się okazało-raz jedna babcia, raz inna chyłkiem, chyłkiem, zerkając czy nie widzimy wysypuje pół reklamówki jakichś pyszności za ogrodzenie . A suki żrą, połykają jakby je goniło sto diabłów. Dla tych babć to pewnie przygoda dnia, więc nie chcąc płoszyć i przeszkadzać cholera chodzę wtedy po własnej kuchni zgięta wpół, żeby mnie nie widziały. A niech sobie karmią.
To byłoby na tyle.
A , jeszcze o wyrazie" tę". Zastanawiam sie, czy w Polsce jest wyraz "tę". Pisany, nie mówiony. Bo mówiony jest. Ostatnio wszędzie, na ulicy i w mediach wyraz "tą", np. "tą dziewczynę" zastapił wyraz "tę". Wkurwia mnie, bo zubaża jezyk polski. Chcę, żeby mówiono o mnie "tą" kobietę np. uwielbiano, chachacha. TĄ. TE to są dzieci, drzewa, psy. Ta moda wzięła sie chyba ze sposobu mówienia okołowojennej nteligencji, można to usłyszeć w starych polskich filmach. Kolejny snobizm. Niedługo do łask wróci grejserowanie, cholera jasna. No nie, muszę to napisać: I wtedy ktoś zapyta moich facetów-" Chochu i Machiuszu z Wachszawy, a kochacie wy tę swoja Katarzynę?"
No, teraz to już na prawdę tyle.
Tę notke kończę.

3 komentarze:

  1. No wreszcie. I dawaj Trombo zdjęcia. :) (instrukcja przez skype :) ) A najładniejsze koty to te moje. :) Co do snobowania na grejserowanie...hehe... są bardziej upierdliwe snobizmy. A w ogóle to jakbym wygrał w Totka 20 zł to chyba bym się obraził. :)Witaj.

    OdpowiedzUsuń
  2. A poza tym nic jeszcze o Twojej Matce nie było. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadłam po uszy....i obiecuję, że będę zaglądać....fantastycznie tu...

    OdpowiedzUsuń