wtorek, 21 lutego 2012

Ciężarówka pełna domu


Budowa domu z bala-sosny syberyjskiej.

Tak. Ciężarówka pełna domu zajechała dziś na nasz plac budowy. Ciężko było samochodowi mającemu 18 metrów długości zmieścić się na mostek, potem w drogę między brzozami ale udało się. I jest! Jest! Piękne , pachnące, jasne i czyste drewno. Kiedy ciężarówka przejeżdżała koło mnie unosił się za nią zapach żywicy. Warszawaiacy, koło których przejeżdżała przecinając miasto mieli zagadkę...
Sosna syberyjska jest w dotyku tłusta od żywicy, wyślizguje się z pasów do przenoszenia. Kiedy dotknęłam lica bala, całą dłoń miałam klejącą. Roczne przyrosty są minimalne. To i ta żywiczność stanowi o jej odporności na pleśnie, grzyby i robale. Jest bardzo jasna, ma mało sęków. No i co jeszcze mogę napisać- że jest najpiękniejsza na świecie? Tak, bo nasza własna:) Na nasz dom. Wyczekany, wymarzony.


To nic innego, niż ogromne klocki do składania. Na zdjęciu poniżej widać: numerację, czasze, czyli wycięcia w kształcie półksiężyca, szczeliny nacięte wzdłuż bali, żeby kontrolować pękanie, w belce najwyższej nacięcie pod prowadnicę, w której będzie zamontowane okno albo drzwi. Belki, kurcząc się i opadając pod własnym ciężarem będą zsuwać się po prowadnicy, okno czy też drzwi dzięki niej nie wypaczą się. Na górze zostawia się ok. 10 cm. miejsca , co także niweluje nacisk. Gdyby miejsca nie zostawiono, prędzej czy później okno wygięło by się pod ciężarem domu i pękło.
Brzdęk.
Łolaboga!!!
Tfu tfu...
U nas śliczne prowadnice, zsunie się , zsunie...Abrakadabra...


Najdłuższe elementy maja 643 cm. na prawdę imponujące.




Transport przyjechał późno, szybko zapadał zmrok i nie zrobiłam dobrych zdjęć. Tu widać, jak dźwig przenosi bale na pasach.


Jedni się męczą,



a drudzy sobie leżą na śniegu, nóżka na nóżkę,


albo z górki się stoczą.


Przyszła noc,


a czarny obelisk w końcu doczekał się dalszego ciągu.
Fajnie jest. Marzenie staje się rzeczywistością.
Trochę jak sen:)

8 komentarzy:

  1. Trzeba opić ten sukces :) Niech zyją bale!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Imponujące! A więc - zaczęło się..;))))
    Pozdrawiam z nadzieją na szybki rozwój akcji:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maszko, Twoja radość aż tutaj mnie dopadła:)) Teraz już dom ma z czego rosnąć i fajowo:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo, pięknie!!!!
    Cieszę się razem z Tobą:)

    I żaden sen. Jawa, ciotka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wściekle się cieszę z tych Waszych bali, serio... Chwilo trwaj!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super - jakże Ci zazdroszczę - ale bez zawiści;) Może i mnie zmobilizuje to do działań w kierunku zapewnienia nam i kotom większej powierzchni:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bale cudne, przecudne! Super, że już są (bo JUŻ, nie WRESZCIE, prawda?)!!!
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń