środa, 7 kwietnia 2010

O tak sobie bez tytułu

Jesienią skradziono nam ten fotel.


Trafiłam przypadkiem na te zdjęcia to piszę tu wszem i wobec-KTOKOLWIEK WIE COŚ O TYM ROBIONYM PRAWIE DWA MIESIĄCE PRZEZ MOJEGO MĘŻA PRZEDMIOCIE NIECH NATYCHMIAST DA ZNAĆ, BĘDZIE NAGRODA!!!
Ale wiem, wiem, to wołanie na puszczy, złomiarze dawno pocięli i sprzedali na kilogramy. Niech im ziemia lekką nie będzie...
Ale ładny był, co?
A to zdjęcie "Ja w pracy", mieszkanie fajnego inwestora otwartego na tak zwane nowe . Na razie mam w głowie pustkę kapustkę. Gdyby chciał antyczny tors czy łeb wilka-luz, ale on mówi "Może być wszystko". A wszystko to pojecie groźne ogromne. Czasem.
No więc zdjęcie, autor Roch.

Ostatnio wybraliśmy się z Babciami w bardzo daleką podróż, a mianowicie w czasie. Pokonawszy sto lat wstecz postanowiliśmy odwiedzić zakład fotograficzny na Ząbkowskiej, bo sądziliśmy, i nadal sadzimy, że bez nijakich dowodów nikt nam nie uwierzy. A wiadomo, że na Pradze najtaniej, lumpenproletariat. Oto my.
Kiedyś to ludzie byli eleganccy. Aż się same plecy prostowały w tych ciuchach.

Byłam dziś w lesie. Usłyszałam klangor żurawi gdzieś wysoko. Człowiek słuchający żurawi wygląda tak.
Po chwili okazało się, że to dźwięk wydawany przez źle naoliwiony dźwig pracujący na pobliskim cmentarzu. Człowiek słuchający źle naoliwionego dźwigu z pobliskiego cmentarza , myślący, że to klangor wygląda tak.
Tak samo. Wielka jest siła fałszu, hehehe.
A to moje wiosenne psy.

Folga to kilwater normalnie za sobą zostawia w wodzie, i jak do niej wpada, i jak płynie, i jak wypada. A potem szukała czegoś i szukała i znalazła patyk. Zaniosła do domu, pewnie z myślą o ognisku, bo ta woda to była zimna, oj zimna.
I w ogóle jest znów zimno. Bo kwiecień to jak Państwo wiedza, tak przeplata, jak to dziś w telewizji powiedział pan Kret.
I ja kończę pleść. Pa. Do zobaczenia.

5 komentarzy:

  1. Lubię cię czytać, wiesz? I nie tylko ja.

    OdpowiedzUsuń
  2. A byłam niedawno tam, gdzie robiłaś zdjęcia. Wzięłam ulotkę z zamiarem wysłania maila do właścicielki, czy by przypadkiem nie chciała trochu ceramiki ode mnie.
    A zdjęcia pierwsza klasa! Cudo!

    OdpowiedzUsuń
  3. W fotelu też się zakochałam, szkoda go.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tolka, nawet nie wiesz, jaka mi zrobiłaś przyjemność. Witaj:)
    Marta, fotel to niby tylko rzecz, ale lubiliśmy go bardzo. Chcieliśmy go postawić w naszym przyszłym ogrodzie. No cóż, trudno.
    A jeśli chodzi o Klitkę, to jak będziesz chciała zrobić fajne zdjęcie to się wybierz, bo mały ruch i załamana właścicielka przemyśliwuje zamkniecie interesu. Tak że nie wiem, czy to chodliwe miejsce do sprzedaży ceramiki.
    Dziękuję za wpisy, zastanawiałam się już, czy ktoś poza mną to czyta:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam wszystko! Lubię bardzo Twoje pisanie, nie jest podobne do niczego, co wcześniej czytałam. Albo inaczej: myślisz trochę innymi ścieżkami niż większość, zaskakujesz mnie :-)

    OdpowiedzUsuń