
Trafiłam przypadkiem na te zdjęcia to piszę tu wszem i wobec-KTOKOLWIEK WIE COŚ O TYM ROBIONYM PRAWIE DWA MIESIĄCE PRZEZ MOJEGO MĘŻA PRZEDMIOCIE NIECH NATYCHMIAST DA ZNAĆ, BĘDZIE NAGRODA!!!
Ale wiem, wiem, to wołanie na puszczy, złomiarze dawno pocięli i sprzedali na kilogramy. Niech im ziemia lekką nie będzie...
Ale ładny był, co?
A to zdjęcie "Ja w pracy", mieszkanie fajnego inwestora otwartego na tak zwane nowe . Na razie mam w głowie pustkę kapustkę. Gdyby chciał antyczny tors czy łeb wilka-luz, ale on mówi "Może być wszystko". A wszystko to pojecie groźne ogromne. Czasem.
No więc zdjęcie, autor Roch.
Ostatnio wybraliśmy się z Babciami w bardzo daleką podróż, a mianowicie w czasie. Pokonawszy sto lat wstecz postanowiliśmy odwiedzić zakład fotograficzny na Ząbkowskiej, bo sądziliśmy, i nadal sadzimy, że bez nijakich dowodów nikt nam nie uwierzy. A wiadomo, że na Pradze najtaniej, lumpenproletariat. Oto my.
Byłam dziś w lesie. Usłyszałam klangor żurawi gdzieś wysoko. Człowiek słuchający żurawi wygląda tak.
A to moje wiosenne psy.
Folga to kilwater normalnie za sobą zostawia w wodzie, i jak do niej wpada, i jak płynie, i jak wypada. A potem szukała czegoś i szukała i znalazła patyk. Zaniosła do domu, pewnie z myślą o ognisku, bo ta woda to była zimna, oj zimna.
I w ogóle jest znów zimno. Bo kwiecień to jak Państwo wiedza, tak przeplata, jak to dziś w telewizji powiedział pan Kret.
I ja kończę pleść. Pa. Do zobaczenia.
Lubię cię czytać, wiesz? I nie tylko ja.
OdpowiedzUsuńA byłam niedawno tam, gdzie robiłaś zdjęcia. Wzięłam ulotkę z zamiarem wysłania maila do właścicielki, czy by przypadkiem nie chciała trochu ceramiki ode mnie.
OdpowiedzUsuńA zdjęcia pierwsza klasa! Cudo!
W fotelu też się zakochałam, szkoda go.
OdpowiedzUsuńTolka, nawet nie wiesz, jaka mi zrobiłaś przyjemność. Witaj:)
OdpowiedzUsuńMarta, fotel to niby tylko rzecz, ale lubiliśmy go bardzo. Chcieliśmy go postawić w naszym przyszłym ogrodzie. No cóż, trudno.
A jeśli chodzi o Klitkę, to jak będziesz chciała zrobić fajne zdjęcie to się wybierz, bo mały ruch i załamana właścicielka przemyśliwuje zamkniecie interesu. Tak że nie wiem, czy to chodliwe miejsce do sprzedaży ceramiki.
Dziękuję za wpisy, zastanawiałam się już, czy ktoś poza mną to czyta:)
Czytam wszystko! Lubię bardzo Twoje pisanie, nie jest podobne do niczego, co wcześniej czytałam. Albo inaczej: myślisz trochę innymi ścieżkami niż większość, zaskakujesz mnie :-)
OdpowiedzUsuń