sobota, 14 stycznia 2012

Trzydzieści tysięcy.


Wow. Niedawno pierwszy raz weszłam na statystykę i z wielkim zdziwieniem zobaczyłam cyfrę oznaczająca ilość wejśc na bloga. Wiem , że to nie jest blog tematyczny, tylko o wszystkim i niczym, więc byłam bardzo mile zaskoczona. Szczególnie krajami, z których jesteśmy ja i blog obserwowani. Pozdrawiam Łotwę, Litwę, Izrael, Rosję, Austrię, Niemcy, Koreę Południową, Wielką Brytanię, USA, Chiny.
Z zaskoczeniem obserwuję, że dziennie, nawet kiedy nie ma nowego wpisu na blogu jest 30, 40 wejść. Doprawdy dziwne, ale jakże miłe :)
Znajomi pytają mnie, dlaczego go piszę. Nie wiem. Zaczęłam, bo tacy jedni przyjaciele zaczęli i twierdzili, że to fajna zabawa, nowy sposób kontaktu z zupełnie obcymi ludźmi, ze światem . To fakt. A także to, że gdybym tu nie pisała, zostałabym analfabetką, bo nie mam zbyt często okazji gdzie indziej pisać. Na forum coś tam, owszem, ale tam piszę bardzo szybko, niestarannie, skrótami i to zupełnie inny język. Poza tym segreguję i układam sobie zdjęcia, no i jest to pamiętnik. Wiadomo, że blog to czubek góry, na której mieszkam, i jest tu tylko część mojego życia. I tak już czasem słyszę, że blogi to ekshibicjonizm. Skoro istnieją i dobrze się mają, to niech to sobie będzie ekshibicjonizm czy co tam chce. Prawdę mówiąc za dużo się nad tym nie zastanawiam. Jeśli ten blogowy świat jest pośród ludzkości i ma się świetnie, to jest potrzebny i już.
Niektórzy tak mówią o Panu Bogu ;)
Tak mi się pomyślało.
Kiedy zaglądam na moje wpisy i zdjęcia sprzed dwóch lat, już teraz czuję do tego układu zerojedynkowego spory sentyment. A co dopiero będzie się działo za lat 5, 10?
Ho ho ho ! , powtórzę za takim jednym, na kanwie niedawnych Świąt.



Budowa domu z bali.

Podobno w przyszłym tygodniu panowie budowlańcy mają się pojawić i kończyć fundament. Potem położyć podwalinę , czyli prostokątna belkę modrzewiową, na której ma się oprzeć bal.
Podobno dom został znów wycięty na nowo, bo bale , które tartak miał na składzie i oferuje zamiast tych z sinizną mają 29 cm. i resztę musiano dostrugać do tych nowych bali. I będzie 29 cm. , nie 30 szerokości ściany. No cóż, zobaczymy , koleżanka suwmiarka prawdę powie. Centymetr to jeszcze nie jest tragedia, oby nie było więcej, bo termicznie to i tak sporo te 29, ale optycznie zaczyna być na granicy możliwości, bo nasz dom jest spory i cieńszy bal zacznie wyglądać jak zapałki.
I podobno do końca miesiąca te nasze wytęsknione belki mają przyjechać. Na razie fragment biedaka stoi cichy, niepozorny pode lasem.
"Samotny, czarny fundament".
Ale nadbudujcie sobie nad tym czarnym drewniany dom, z grzybkowatym dachem, zapalcie światła w oknach, dodajcie dym z komina-i fajnie , co?
Musi być fajnie, nie ma siły , żeby nie.
Oj, idealiści, marzyciele, twarde Wasze tyłki...



A tu znalazłam rysunki z etapu tworzenia koncepcji domu. A koncepcje, jak widać poniżej, były rozmaite. Wygrała ta, która wpisała się najlepiej w istniejący krajobraz i w tradycje polskiego budownictwa. Klasyk wygrał, jednym słowem. Stare i sprawdzone. Czyżbyśmy się zaczęli starzeć? Czyżby fakt, że zakładając, że pożyjemy prawdopodobnie coć około 80 lat, wkraczamy więc w tym roku w drugą połowę naszych , eee, żyć, że tak się wyrażę, i bez skojarzeń, (choć "rzyć" w sensie dupa chyba się pisze przez "rz"??),więc czyżby ten fakt spowodował chęć psychicznego bezpieczeństwa i asekuracji w postaci sprawdzonych historycznie wzorów, udostępnionych od ręki przez wujka Googla? Ciociom, Mamom, Wujkom, Siostrom, Braciom, Szwagrom, i innym, którzy np. nazywali by nasz dom stodołą itd? A tak ten "nasz" podoba się wszystkim, i tej niezłomnej gwardii, i naszym przyjaciołom, a przede wszystkim nam. I święty spokój.
Następny może będzie eksperymentalny. Ten w okolicach Zatoki Hudsona?
;)
A tu zdjęcia konecpcji nr xxx, sprzed roku.













Ten dom też mógłby być fajny, ale nie wiem, czy na takiej łące piętrowy by dobrze wyglądał. Na dodatek w Warunkach Zabudowy mamy klauzulę, że dach ma mieć 30' spadku, a ja nie chcę mieć skosów, które uważam za niewygodne. Więc albo dom parterowy, albo pełne piętro. Teren mamy bardzo pierwotny, naturalny i na prawdę trzeba by dobrego architekta, żeby współczesny dom wpisał się w takie otoczenie. Moje zaledwie schematyczne rysunki to dopiero początek, archi musiałby posiedzieć jeszcze dużo czasu, żeby dokładnymi proporcjami i detalem jakoś wpasować chałupę do naszej półpolany.



A na koniec zagadka. Czy nasi , jak widać pilnie debatujący nad czymś sąsiedzi ze stadniny koni mają:
1. Karuzelę mechaniczną , która pozwala na trening konia bez poganiania go po padoku na lonży.
2.Problem z koniem, który skręca tylko w lewo.
3.Konia z zaburzeniami psychicznymi, kupionego w cyrku.

Miłej soboty, niedzieli i w ogóle :)

5 komentarzy:

  1. Ja lubię Cię czytać i gdzieś tam w tych 30000 jestem :)
    Sąsiedzi mają karuzelę treningową.
    Torcik będzie? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też lubię :) Znalazłam Cię gdzieś na forum i weszłam tu, bo myślałam, że będzie o mpd. Nie było, ale było tak bezpretensjonalnie i ludzko, że zostałam. I czytam wiernie. Ba! I czekam niecierpliwie na każdy kolejny post.
    A na zdjęciu karuzela na 100%.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gołym okiem widać, że koń musi sobie coś przemyśleć i dlatego łazi. A że w kółko to po śladach, żeby sobie kopyt nie pobrudzić;)
    I nie "żyć" ani "rzyć" tylko południe życia Ciebie ewentualnie minęło:) Ładniej?;)
    Kominek to by chyba jednak z otoczaka pasował... i buduj ta chałupa, bo mi kciuki zsiniały:))
    Ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ze dopiero teraz odpisuję, ale zablokowało mi komentarze.
      Ha! A właśnie, że koń skręca tylko w lewo!
      No dobra, żart. Mają karuzelę, a ja lubię patrzeć, jak konie chodzą przy niej, bo skubane, piękne są.
      No i bardzo mi miło. Ktoś, Wy, na podstawie samych tylko słów czujecie do mnie sympatię. Takie nawet trochę niesamowite:)
      Dziś u nas sanki, a raczej dupozjazd. Wczoraj ciągnęłam dziecko od podnóża górki do auta po śniegu, bo nie chciało wracać. Dziś znów idziemy, to robię, Rochowi... i sobie;)

      Usuń
  4. 4. Kierat. Koń chodzi w kieracie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń