sobota, 18 września 2010

W przerwie z dwupostowej relacji

z naszej wojny z Porażeniem nie mogę się oprzeć i umieszczę jedno zdjęcie.
Wchodzę dziś do pokoju Rocha, a tam TO.

Nie wiem, kto zrobił tą instalację, podejrzewam, że tata Rocha. Na paluszkach poszłam po aparat, na paluszkach wróciłam, żeby TEGO nie spłoszyć. Po paru godzinach zniknęło, ktoś uratował tą biedną panieneczkę.
;)

2 komentarze:

  1. Co to za maszkaron??? Upiorne i jeszcze panienki porywa? Mam nadzieję, że ciepnęłaś goryla do "segregatora wiklinowego";)

    OdpowiedzUsuń
  2. Roch przyszedł z przedszkola i go ciepnął, mi było szkoda, bo co weszłam do pokoju to mi się gęba śmiała:)

    OdpowiedzUsuń