poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Poniedziałek


Czy wyraz "poniedziałek" pochodzi od zbitki słów " po niedziałku"? Czy nasza niedziela była kiedyś niedziałkiem?

Pytanie w stylu rochowym. Mnóstwo ich ostatnio. I dobrze.

A my postanowiliśmy coś ważnego. Mianowicie ponieważ moje poczucie sprawiedliwości jest jak głodny kot, a kto ma kota to wie, co z człowiekiem może zrobić kot głodny ( z przewróceniem włącznie), postanowiłam poszukać w związku z naszą przygodą z "firmą" porady prawnej. Znajomi polecili nam dosyć bezkompromisowego pana prawnika. Skontaktowałam się z nim w piątek,  właśnie poszły skany papierów.

Firma stosuje w tej chwili metodę "na strusia". Nie odpowiada na żadną, absolutnie żadną próbę kontaktu. Z naszej perspektywy wygląda to mniej więcej tak:




I irytuje mnie to równie mocno, jak cała ich działalność. Świadczy o traktowaniu nas bez krzty przyzwoitości. No to w takim razie, w związku z finansową wolnością (wszak domu nie kończymy ), postanowiliśmy nie czuć się jak osoby niegodne jakiejkolwiek przyzwoitości. 
A więc się jeszcze prawdopodobnie spotkamy, panno Zuzanno!
Jednak!
Pa!
Całuski!

5 komentarzy:

  1. Walcz i puść łobuzów z torbami! Zasłuzyli na to!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, daj im popalić! Zasłużyli. I może kogoś uchronisz przed podobnym losem.
    Bo jak o tym myślę, to zgrzytam zębami...
    Ale będziecie mieć piękne wakacje.
    Ściskam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki u rąk i nóg! Nie wolno się godzić na krętactwa. Sama się przejechałam na jednym fachowcu i chyba odgrzebię sprawę. A co mi tam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki dziewczyny kochane za dodawanie siły do boju! Zobaczymy, co powie pan prawnik. Może podetnie skrzydełka...
    Ale.
    Robię w tej chwili półtorametrową płaskorzeźbę przedstawiającą okręt wojenny - niszczyciel rakietowy o dumnym imieniu "Warszawa". I z zacięta miną i wielką pieczołowitością dopieszczam działa i celowniki :)
    I niech mi nikt nie mówi, że nie ma zbiegów okoliczności !
    War !
    War !
    War !

    OdpowiedzUsuń