czwartek, 31 maja 2012

Remont starego domu.


Historia naszego nowego domu zaczyna się wiele lat temu, a dokładnie 12, kiedy Mariusz dostał od Ojca rodzinną schedę  na obrzeżach Warszawy. Działka była okresowo podmokła, miała 18 metrów szerokości i nie było do niej drogi dojazdowej. A przy tym cudna jak marzenie. Do tego M. dostał niewielką działkę leśną, gdzieś w głębi Mazowieckiego Parku Krajobrazowego.
Przypadkiem dowiedzieliśmy się, że do naszej łąki z lasem  przylega bliźniaczo podobna ziemia należąca do Nadleśnictwa Celestynów i Nadleśnictwo jest skłonne do zamiany tego pasa na nasz las, leżący w Mazowieckim Parku. W pakiecie z ziemią Nadleśnictwa doszłaby działka o szerokości 9 metrów, stanowiąca dojazd do naszej pierwotnej. I tak się zaczęła jedenastoletnia  przygoda z zamianą. Ile kilometrów zrobiliśmy do Celestynowa- nie wiem, ale , jak to mówią pod Przemyślem, "wartało". Choć np. przez 2, słownie DWA lata czekaliśmy na pieczątkę geodety Nadleśnictwa, w istnienie którego w końcu zaczęliśmy wątpić. Okazało się oczywiście, że był. Po dwóch latach kursowania co tydzień 30 km. w jedną stronę dopadliśmy i jego, i jego pieczątkę. Po ponad dekadzie podpisaliśmy ostateczny akt notarialny i staliśmy się właścicielami  działki z dojazdem, szerokiej na wygodne 36 metrów półhektarowej łąki i półhektarowego lasu należącego do tej łąki.
W międzyczasie dostaliśmy od moich Rodziców wiano dla mnie, bardzo sporą kwotę 170 tys. złotych, uzyskaną ze sprzedaży rodzinnych nieruchomości. Intensywnie szukałam czegoś, co można by kupić i gdzie można by zamieszkać za te pieniądze. Siedem lat temu  bez problemu w tej kwocie mieścił się koszt dwupokojowego, ok. 40-stometrowego  mieszkania w dobrej dzielnicy. Kursowałam po mieście przez rok, w końcu idąc na spacer z Maszką , pod wynajmowanym przez nas wtedy lokalem, suterena-stróżówką dozorcy w przedwojennej kamienicy na Saskiej Kempie znalazłam ogłoszenie Agencji  Nieruchomości "Sprzedam dom, Warszawa". I cena, gdzie dokładnie liczyłam ilość zer, bo wynosząca 180 tys. złotych. Obok tego ogłoszenia były ogłoszenia o  domach za milion osiemset, więc niech nikt się nie dziwi memu liczeniu zer. Natychmiast weszłam do tej agencji, wzięłam adres i pojechałam. Tak znalazłam Magnolię.
I pomimo stanu domu, jego brzydoty, zaniedbania- zakochałam się, bo nagle dotarł do mnie fakt, że będę miała kominek, ogród, pracownię . Zamiast dwóch ciasnych pokoików w bloku.
Magnolia jest domem z 1959 roku, ceglanym, typowym mazowieckim klockiem budowanym przez niebogatych ludzi w okresie najbardziej nasilonego PRLu. Uwierzcie, nie była to łatwa miłość. Dom stał pusty przez cztery lata i nikt nie chciał go kupić. Nieogrzewany, zarosły pajęczynami, śmierdzący pleśnią. Ze ścianami spękanymi tak, że w spękania przy późniejszym remoncie wkładałam dłoń, żeby wcisnąć zaprawę. Przed kupnem zaprosiliśmy przyjaciela, architekta, który obejrzał dom. Budynek  okazał się zdrowy, szczególnie w strategicznych miejscach, takich jak fundamenty i dach. Kupiliśmy. Podpisując umowę przedwstępną  i wpłacając zaliczkę w wysokości 6 tys. przesympatyczny właściciel, widząc, jak nas ciągnie do tego domu dal nam klucze-stare, duże, ciężkie, jak symboliczne klucze do miasta.
I zaczęło się. Najpierw zrobiliśmy wstępny, szybki remont, żeby móc zamieszkać. W domu nie było wody, łazienki, więc to był priorytet. Wykopaliśmy z pomocą przyjaciela szambo, firma zrobiła studnię,  pan Mieczysław, hydraulik, zrobił wodę i CO. Zaczęło być ciepło, można się było wysikać...
To niezapomniany czas, ten pierwszy remont.
Mycie w wodzie nagrzanej na kuchence gazowej, w misce zrobionej z wieka od plastikowego pojemnika z Ikei.
Pierwsza kąpiel, gdy za małym, skrzynkowym okienkiem w byłej kuchni padał śnieg.
Jednak kiedy spadła mi na podłogę kartka i tam, gdzie były szpary w deskach pomarszczyła się od wilgoci, wiedzieliśmy, że to dopiero wstęp. Potem zaszłam w ciążę i musiałam leżeć miesiącami, więc remont odłożyliśmy. Potem urodził się Roch , jeździłam do niego do szpitala przez wiele dni , wracałam w nocy wykończona, bo czasem było z nim bardzo źle, i nikt nie myślał o domu. Potem nagle w poniedziałek powiedziano nam, że Roch wychodzi w środę. Pomieszkaliśmy jeszcze w nieremontowanej Magnolii miesiąc, żeby dziecko mogło w ciszy odpocząć i wynieśliśmy się do chwilowo pustego mieszkania Mariusza Rodziców. Wtedy zrobiliśmy docelowy remont. Trwało to 3 miesiące i z tego czasu jest większość poniższych zdjęć.
Kiedy w końcu doszło do zamiany ziemi z Nadleśnictwem i dostaliśmy Warunki Zabudowy nagle, pewnego dnia stwierdziliśmy, że czas nam iść dalej. Że Magnolia, choć ukochana, robi się za mała, że jeśli można zmienić coś na  większe, wygodniejsze,w ogromnym ogrodzie, to już czas. Po trzech dniach ogłoszenie o sprzedaży Magnolii zawisło w necie, po miesiącu dom był sprzedany. Zarówno wzrost cen w ogóle, jak i nasz wkład w remont zaowocował, bo kupno domu i remont wyniósł nas ok. 220 tys. a dom sprzedał się "na pniu" za dwa razy tyle. Magnolia kosztowała nowych właścicieli równowartość   mieszkania o podobnym metrażu (60 m.kw.) , a do tego jeszcze działka 400 m. i budyneczek pracowni. Wg. mnie nie ma porównania do mieszkania w bloku.

I tak zaczął stawać się Nowy Dom. Po 11 latach czekania i obrotu nieruchomościami, zaciskania pasa, żeby nas nie kusiło życie za pieniądze z tych nieruchomości, z domowym hasłem odwiecznym, kiedy coś któreś sobie extra kupiło "Defraudujesz cegłę!".  Jasne, że przy tym żyjemy sobie fajnie,choć skromnie,  kupiliśmy nawet Łokcia, ale to , oprócz statutu "Spełnienie marzeń",  jest też finansową inwestycją.
No właśnie, powinnam  wrzucić ogłoszenie do różnych portali "Sprzedam Łokcia". Czy muszę pisać, że robię to już pół roku i jakoś mi kiepsko idzie? ;)


Remont starego domu to niestety najczęściej fakt taki, że przeważnie po wywaleniu bebechów niezdolnych do dalszego trwania zostajemy ze ścianami na słabo zaizolowanych i nieocieplonych fundamentach. Bo jak ruszymy jedną rzecz, okazuje się, że druga i trzecia też są w agonii.  Mamy w apogeum remontu budynek  bez podłóg, okien, drzwi, szczęście, jeśli nic nie musimy robić z dachem. Kiedy budujemy nowy dom, trzeba  "tylko" zbudować, tu trzeba najpierw rozebrać stare, dopasować pod wymiar nowe, 100 razy wszystko przemyśleć. Koszty są porównywalne, a nawet z wielu źródeł słyszy się, że remont bywa droższy. Wniosek-taki remont to albo kwestia miłości do starych domów, albo finansowa okazja, jak było w naszym przypadku. Dzięki brakowi wyobraźni tych, co przez 4 lata kupić Magnolii nie chcieli:) Że się tak nieskromnie wyrażę.
Poniżej dom z zewnątrz przed remontem i po. Przód.


 

I detal wykończenia okienek strychu. 


Tył.


 
Wiosną rok temu.

Na poniższym zdjęciu widać stan ścian zewnętrznych przed remontem. I zagrodę ze sklejki dla malutkiego Włóczykija-Gruzoluba. Sklejka dlatego, że przez kilka lat mieszkaliśmy bez ogrodzenia.


Ściana boczna, widać początek nowego otworu dla drzwi wejściowych.

 

Tu już z nowymi oknami i drzwiami, podczas docieplania styropianem i budowy nowego ganku. Obok drzwi okno łazienki.

 

 

 

 

Wnętrza. Rzut domu przed remontem.

 

Po remoncie.

 

Powiększanie okna w salonie, nowa podłoga na legarach, z izolacja i dociepleniem styropianem gr. 10 cm.Taka sama jest w całym domu, oprócz terakoty w łazience.



 




 

Nowa kuchnia w dawnym pokoju.


Widok na kuchnię i salon  z nowego przedpokoju.



Przedpokój.

 


Łazienka w dawnej miniaturowej kuchni.

 

 

 



Pokój Rocha z dawnej werandy wejściowej.

 

 

 

 

 


To była wielka walka z ponad pięćdziesięcioletnią materią:) W efekcie doprowadziła do tego.



  I...
ciesze się. Wartało.

PS. Chciałam tu podziękować Pawłowi L. za nocną akcję "kopanie szamba w świetle halogenów, ku uciesze gawiedzi", Michałowi K. za wykorzystanie swoich góralskich zdolności w budowie werandy i pomoc w składaniu tych drewienek, Jakubowi W. za tarcie (ścian) i takiej jednej za spanie w wannie i wspólne popijanie wody ognistej herbatą z topionego śniegu .
Chcę też podziękować naszym nieocenionym Tatom za Waszą pracę dla tego domu i za wszystko.
Znów muszę to napisać -wartało.
:)  





41 komentarzy:

  1. No popatrz. A inni sobie wyszukują apartmą - drogo, od dewelopera, biorą kosmiczny kredyt i żyją w stresie do emerytury. Tylko nie wiem, czy mówią sobie "wartało"...
    Życzę, żeby się udało bez amputacji Łokcia. A jeśli będzie konieczna, to na pewno znajdzie się jakaś fajna proteza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mialkot,"amputacja", che che, super określenie, zachachmęcam od razu!
    Cóż, proteza na pewno się znajdzie. Jako szukająca dobrych stron (za radą pewnej Polyanny) myśle sobie, że samo planowanie Nowego tyż bedzie przyjemne.
    A apatmą-ostatnio Mąż znudzony w samochodzie, widząc kolejny szyld "Wlanów Park" czy coś takiego zainscenizował dialożek.
    -Gdzie mieszkacie?
    -W Residence Park. A wy?
    -O, my w Residence Park Park.
    -Ale planujemy zmianę, na Residence Residence Park Park.
    Itd. Śmialiśmy się prawie do Radomia:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ma-szkarada, fajny nick:)
    Dzięki za dodanie otuchy.Od roku żyjemy na walizkach i zaczynam całkiem serio chcieć, żeby to się skończyło. Kupiłam nawet baterię wannową do łazienki, w której nie ma dachu, podłogi, okien i drzwi. Ale co tam, grunt to do przodu;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Droga Maszko, przeczytałam dwa razy ten wpis i poprzedni, jednym tchem. Historia cudowna, aczkolwiek nie bez zakrętów... ale przecież nie ma tego złego ;-))
    Trochę te perypetie z remontem Magnolii przypominają mi moje, mieszkanie bez łazienki, na betonowych posadzkach... Cóż, jak się widzi sens, to można się poświęcić, a nawet zrobić z tego przygodę ;-) Na pewno z perspektywy czasu te różniste doświadczenia nabierają uroku (bo złego się już zupełnie nie pamięta) ;-)
    Do amputacji Łokcia mam nadzieję, nie dojdzie.
    A Wasz Nowy jest zachwycający i wyobrażam sobie, ile frajdy JUZ Wam przynosi, a co dopiero jak go zaczniecie ZAMIESZKIWAĆ ;-)
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  5. Inkwizycjo, o ile się nie mylę znów nas czeka mieszkanie na wylewkach:) Czy z łazienką-nie wiem, ale jest las pod nosem, jakby co;)
    A, no i sławojka po panach budowniczych zostanie, zapomniałam.
    Ale z remontowania, budowania jest satysfakcja, prawda? Zmiany, różnorodność, NOWE, czyli to, co w życiu barrrrdzo lubię!
    I Tobie, Inkwizycjo życzę takiego zakochania, bo wiem, że jesteś w fascynującym momencie i już za zakrętem, tuż za rogiem...Czeka...
    :)
    Pozdrawiam i trzymam kciuki za te piękne plany!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maszko, uroki mieszkania na wylewkach są niezaprzeczalne... bo to przecież znak, że NA NOWYM ;-))
      Z tym wulkanem to prawda! Na Pogórzu Kaczawskim jest Szlak Wygasłych Wulkanów, a na jednym z nich spędziliśmy ostatniego Sylwestra ;-))
      http://czule-inkwizytorium.blogspot.com/2012/01/sylwester-na-wulkanie.html
      Takie tam są magiczne miejsca...
      Trzymajmy kciuki zatem! ;-)

      Usuń
  6. Ale będziecie mieli piekny widok :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Inkwizycjo, ja się w Sylwestra czuję przeważnie jak na wulkanie, chi chi:)
    Ale zaraz sobie zwiedzę Twój post i poczytam, bo Roch jak się dowie, że mamy możliwość jechać na wulkan, nawet wygasły, oszaleje ze szczęścia.
    Fikka, widoki piękne, niestety komary też tak twierdzą i zamieszkują tam namiętnie;)
    Ale serio, to jest cisza, oprócz szumu drzew i śpiewu ptaków, pachnie-no inny świat. Jak kiedy kto był w kabinie wolnych lotów, w warszawskim ZOO i słyszał ścieżkę dźwiękową, tam puszczoną, która jest złożona z różnych ptasich głosów, to u nas tak właśnie słychać. Całkiem możliwe, że twórca tej ścieżki po prostu przyjechał z mikrofonem, usiadł na naszej łące , włączył nagrywanie, uciął sobie drzemkę, obudził się, wyłączył i jest to teraz w ZOO.Bez żadnej obróbki i miksowania, jeden do jeden:)
    Warszawa, jakiej nikt by się nie spodziewał:)
    Pozdrawiam i zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja wiem ,gdzie to! Zakochalam się w tym domu, wymarzyłam jego kupno, upierałam się, dzwoniłam do pośrednika... Nistety, chwileczkę za późno. Pozdrawiam, Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio to samo u nas było ;) zrywaliśmy podłogę w starym domu, a tam tyle skarbów było! Niesamowite i do dzisiaj nie wiem skąd mogły się tam wziąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie piraci zamieszkiwali ziemię, na której postawiono Twój dom. Nie no, to pewnie miłe zaskoczenie :)

      Usuń
  10. ja też szykuję się do remontu, także każda inspiracja jest na wagę złota, muszę tylko wstawić okna PCV i do roboty

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawy wpis, dużo mądrych informacji na temat remontu. Kawał dobrej roboty kochani.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudownie to wszystko wygląda. Zrobiliście coś z niczego, sprawiliście, że rozwalający się staroć został przeobrażony w nowoczesne mieszkanie. Serdecznie gratuluję i życzę powodzenia w dalszych remontach :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak widać, remont takiego domu to jest kupę pracy. Ja nie wiem czy na takie coś bym się porwała. Tym bardziej podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Warto zastosować słup oświetleniowy kiedy już remontujemy dom. Daje to okazje do zrobienia domu idealnie pod siebie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Remont starego domu to nie lada wyzwanie. Na początku trzeba poddać dokładnej analizie wiele różnych rzeczy. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na instalację kanalizacyjną. Stare rury wymagają przeważnie oczyszczenia i udrożnienia. Takie rzeczy można wykonać samemu posiadając odpowiednią wiedzę. Na specjalistycznym blogu https://www.stankan.pl/blog/ zawarto wiele wskazówek dotyczących instalacji kanalizacyjnych. Z pewnością przydadzą się one każdemu, kto ma w planach przeprowadzenie inspekcji starej kanalizacji.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przy remoncie starego domu warto jest na początku sprawdzić stan wszystkich instalacji. Instalacja wodno - kanalizacyjna może wymagać zamontowania dodatkowych usprawnień lub nawet wymiany na nową. Aby mieć czystą wodę w domu powinniśmy pomyśleć o montażu tzw. zestawu hydroforowego. W jego skład wchodzi pompa hydroforowa https://www.dostudni.pl/sklep,3,pompy-omnigena.html oraz zbiornik. Dzięki temu urządzeniu mamy pewność, że woda jest dobrej jakości i nadaje się do spożycia.

    OdpowiedzUsuń
  17. W ostatnim czasie również przeprowadzałam remont mojego domu. Ma on swoje lata więc jak najbardziej się do tego nadawał. Przede wszystkim trzeba było wymienić wszystkie instalacje https://www.uponor.pl/pl-pl/instalacje/ które zapewniają wodę czy ciepło. Moim zdaniem jest to nadrzędna czynność.

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne efekty prac :) Całość wygląda naprawdę super!;) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  19. Nawet jeśli remontujemy stary dom to często może być tak, że będziemy musieli wykopać na działce studnię głębinową. Dlatego ja jestem zdania, że warto też od razu postawić zbiornik hydroforowy https://www.dostudni.pl/zbiorniki-2000l,c71.html który będzie mógł magazynować wodę na wypadek jakiejś awarii.

    OdpowiedzUsuń
  20. Super napisane. Jestem pod wielkim wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń
  23. Samo przeprowadzenie remontu jest niezwykle ważne i raz na jakiś czas oczywiście należy go przeprowadzić. Jeśli decydujemy się na remont elewacji to polecam przeczytanie https://iursynow.pl/artykul/uslugi-remontowe-wybieramy/1153871 gdzie fajnie opisano jaki materiał na elewację wybrać.

    OdpowiedzUsuń
  24. Z całą pewnością taki remont pochłonął wiele pracy oraz środków, ale myślę, że jak najbardziej opłacało się go robić. U mnie do niedawna także działała firma http://profbuild.pl/ która właśnie zna się na przeprowadzaniu remontów jak mało kto.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ze starym domem zawsze są problemy, wyjdzie coś prędzej czy później.
    podlogi24.net

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  27. Tak naprawdę same remonty są czasami konieczne i myślę, że dość ważną sprawą jest również to aby wiedzieć komu takie prace zlecić. Osobiście polecam każdemu ekipę https://www.wawerbud.pl/ która na tych sprawach zna się doskonale.

    OdpowiedzUsuń
  28. Tak jak już napisali poprzednicy to niezwykle ważnym elementem jest wymiana instalacji wodnej oraz kanalizacyjnej i ja również się na tego typu elementach skupiam. Muszę dodać, że ja najczęściej korzystam z usług sprawdzonego hydraulika z https://fachowenaprawy.pl/ i jestem przekonany, że ten wybór jest czymś ważnym.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ogólnie wszelkiego rodzaju prace budowlane są na pewno ważne i ja właśnie teraz skupiam się w głównej mierze na tym aby mieć ładny podjazd z kostki brukowej. na całe szczęście zajęła się tym firma https://bruk.warszawa.pl/ więc wiem, że będzie to dobrze rozwiązane.

    OdpowiedzUsuń
  30. Fajne jeziorko :) - takie miejsce rekreacyjne na ogrodzie to rozumiem. Jeszcze do tego sauna ogrodowa się przydałaby i już w ogóle byłby kosmos, nie sądzicie? Dzisiaj można świetnie sobie zagospodarować zielony zakątek i jest to piękne.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja jeszcze chciałabym dodać, że bardzo istotną sprawą jest to aby właśnie wiedzieć komu zlecać wszelkie prace hydrauliczne. Dla mnie w takiej sytuacji świetnie współpracuje się z https://darek-hydraulik.pl/ i oczywiście to jest świetny wybór.

    OdpowiedzUsuń
  32. Gdy przyjdzie czas na wybór okien dachowych, zerknijcie na produkty oferowane przez przez https://dakea.pl/produkty/okna/ . Można tu znaleźć najlepsze rozwiązania wysokiej jakości

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo podoba mi sie wykonany remont, i pomysł na zamiane pomieszczeń. Wiadomo, że przy remoncie co rusz powstają nieoczekiwane problemy ale myślę, że zawsze warto podjąc tą probe stworzenia czegoś nowego.

    OdpowiedzUsuń
  34. You’re a sauna Expert. Practical strategies and sights. Sauna regimen? saunajournal.com

    OdpowiedzUsuń