środa, 14 marca 2012

Wnętrza


Budowa domu z bali c.d.


Tempo nabrało tempa. Ściany rosną.


Tu okna w pokoju Rocha i okno gabinetu M.


M. idzie do gabinetu.

A swoja drogą zauważyłam, że każde z nas spędza najwięcej czasu tam, gdzie będzie najczęściej przebywało w przyszłości. M. w gabinecie i pracowni, ja w kuchni i łazience (uważam, że coś jest na odwrót, bo powinno się żyć w wannie, a tylko czasem z niej wychodzić...)

M. w pokoju Rocha. Okna na tej ścianie to fixy, czyli gładkie tafle, nie otwierające się, 180/180 cm. Pod oknami, które zaczynają się mn.więcej w połowie uda będą niskie, szerokie kaloryfery, tak obudowane, żeby tworzyły ławy.

Chcieliśmy fixy także dlatego, że są tańsze, niż zwykłe okna, bo nie mają okuć i nie mają podziałów, są jak wielki obraz.
Poniżej widok przez fix w naszej sypialni.




To ściana północna, zimna, nie ma sensu dawać mrozowi fory, kiedy dodatkowo będą okna zwykłe od wschodu w jednym, zachodu w drugim pomieszczeniu. Wiele lat temu mieszkaliśmy z M. w pokoju, który miał okna na dwóch ścianach, pod kątem prostym. Bardzo się nam to spodobało, postanowiliśmy powtórzyć kiedyś tam, u siebie. I powtarzamy:)
Narożne okno, nasza sypialnia.





Powyżej widać, że zaczęły się przygotowania do wylania chudego betonu. W związku z tym musieliśmy dokładnie wskazać, gdzie ma być wanna, zlewy, ubikacje, itd. itp. Posiedzieliśmy parę godzin, przez parę wieczorów i narysowaliśmy.

Kuchnia, rzut i jak to sobie wyobrażamy.

Rysunek niezbyt profesjonalny, ja się przyplątałam i koty;)
W oparciu o te plany rura została umieszczona tam, gdzie powinna.


Kuchnia, widok ze spiżarni.


Łazienka, rzut. Przy wc na ścianie kaloryfer na prąd, do suszenia skarpet, ścierek, ręczników i czepków po basenie...

Od zewnątrz, żeby uniknąć ostrego rogu (na rzucie na dole po lewej) chcemy zrobić coś takiego, korzystając z bala, który nam zostanie. Przetniemy go na pół i wpasujemy w ścianę.

Wizualizacje.
Ta kratka w nogach wanny to niski i szeroki zabudowany kaloryfer. M. najpierw stwierdził, że kaloryfery umieszcza się pod ścianą, ale potem idea go przekonała. W końcu trzeba mieć miejsce do obcinania paznokci;)


Poniżej widać nad panelem z umywalką witraż. Nad ubikacją jest okno, więc chcemy wykorzystać światło, które da i wprowadzić do łazienki trochę koloru, zamiast zwykłej ściany albo dziury.


Ostatnio będąc z dziewczynami na weekend u I. ta poczęstowała nas wspaniałą lekturą. Ponieważ każda z nas jest właśnie na etapie budowania, wszystkiego , che che, (dzieci odchowane, co ze sobą zrobić NAJLEPSZEGO) ale odbiegam od tematu, no więc budowania, lektura pochłonęła nas bez reszty.



Na przykład ta aranżacja była inspiracją dla mnie w projektowaniu naszej łazienki.



I trochę fotek z działań kanalizowych.





I egzamin-próba wody. Poleciało:)





Zwyczajne życie.

Dla Lambi odpowiedź na pytanie, który z naszych kotów jest brudasem-Miron właśnie. Tu dowód.


Oprócz Mirona mieszkają z nami



i jeszcze koza Baśka, co ma jeden cycek dziwny, gołębie i króliki*.





Weekend, jak już pisałam, spędziłam z dziewczynami. Zaczęłyśmy z I. od bazaru na Placu Szembeka, spędzając sporo czasu we wspomnianym przeze mnie w poprzednim poście Antykwariacie Grochowskim.


Miedzy starociami , na półce sfotografowanej poniżej znalazłam książki Rodziewiczówny, Sienkiewicza i Prusa , wydane za ich życia. Ceny od 10 do 15 zł.

Potem sobota i niedziela, leniwa po siedzeniu w nocy. Zdjęć z soboty cenzura by nie przepuściła.
Niedziela.

I ja, z taką jakby uschnięta rączką. Dlaczego praworęcznej kobiecie usycha rączka? Ha! Oto jest pytanie!



Słodki Roch.



Rozmowa 1.
-Roch, jak nie zrobisz tego teraz, będziesz musiał zrobić podczas wieczorynki i nie obejrzysz.
-Jakoś to przeżyję.

Rozmowa 2. Podsłuchane.
-Tatusiu, a kiedy ożenisz się z jakąś nową młodą panną?
-Eee, chyba nigdy.
-Buuuuu, to ja się nie będę mógł nigdy ożenić z mamusią!!!

Zdjęcia pt. "Popatrz mama,


co potrafię".
"Ojej, niedobrze mi."
I tak dalej.
Czyli, jak to mówią Rosjanie, wznosząc toast "Żywili!"
Czyli "Żyjemy!" :)


*. Rzeźba autorstwa Michała Kałużnego

PS. Nadal mam kłopoty z komentarzami. Muszę spotkać się z kimś, kto mi to naprawi.
Wiem, że Wy też macie kłopot z wpisaniem czegokolwiek. Na razie tu podziękuję za Wasze miłe słowa serdecznie, cieszę się z tej otuchy.
Inkwizycja, chętnie zmienię to, o co prosisz, czyli weryfikację, ale wytłumacz mi, o co chodzi, bo serio, nie wiem.
Grochowianko, ale jak wyleźli z kukurydzy (Steinbeck) albo z puszczy Maine (King) to szli do zapuszczonych barów, warsztatów, śmietników , doków, na torowiska. Bardzo te fragmenty i taki pejzaż lubię:)

Idę, bo leją chudziaka. Pańskie oko...
;)
Pozdrawiam!


5 komentarzy:

  1. Niech się mury pną do góry. Superaśnie! Nie ma chyba milszego uczucia, niż patrzeć jak powstaje Twój dom, taki jak go sobie wymarzyliście. U mnie trochę inaczej było, bo kupiliśmy gotowe i trzeba się przyzwyczajać, ale widziały gały co brały, więc nie narzekam ;) Mamy parę fixów i chociaż fajne w nich to, że są większe, to wolałabym, żeby poprzedni właściciel nie oszczędzał... Ale, patrz wyżej - widziały gały itd. Wszyscy powtarzają, że kiedy buduje się dom, pierwszy jest dla wroga, drugi dla przyjaciela, a dopiero trzeci nadaje się dla siebie - oby u Was było inaczej :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. No, widać już chałupę! Ja bym chyba z niej nie wychodziła... ależ tam musi być zapach ;-) Fixy fajna rzecz, jak się umyje szyby to trochę tak, jakby ich nie było ;-) a co tam macie takiego podłuf=gowatego obok pralki (wiem, wiem, nie możesz pisać komentarzy, ale może jakiś edit?)
    nie masz pojęcia, jak wam zazdroszczę tej budowy JUZ i tego rozbuchanego zwierzyńca i tych perspektyw w urządzaniu... (perspektywy to i ja mam, szerokie... ale odległe jeszcze) ;-)
    Ściskam czule!
    ps
    Weryfikacja obrazkowa - żeby napisać komentarz u Ciebie trzeba wpisać dwa wyrazy pokazane koślawymi literkami, których ja za cholerę nie mogę odczytać. Wyłącza się ją w zakładce "Ustawienia", potem -"Komentarze", i tam przy pozycji "weryfikacja obrazkowa" trzeba kliknąć na "NIE"... mam nadzieję, że się uda ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy to deska do prasowania obok pralki?
    Z kotem to było pytanie retoryczne, wiedziałam, że chodzi o Mirona:)) A to stąd, że nasz "szary" jakoś się nie brudzi;) Czy Twój syn to standardowo stoi na kocie czy po prostu nie zauważył hehe? Masz tej zwierzyny w zagęszczeniu na m2:) A te kolorowe to co to jest?
    Ja specjalnie tyle pytań - znęcam się, bo nie możesz odpowiedzieć;) Może jednak coś pokombinujesz? No, chyba, że Ci to nie przeszkadza ;)
    Pozdrawiam Was Boby Budownicze:)

    OdpowiedzUsuń
  4. No, sprawdzam, czy się udało ;-))
    Właśnie, czy to deska do prasowania?? W łazience bym nie trzymała...

    OdpowiedzUsuń