środa, 23 marca 2011

Chłopaki z lubelskiego, lwy i inne.

Witam drogie Nowe Obserwatorki:) Bardzo mi miło, że ktoś chce to czytać. Dla mnie to zapis, kiedyś, za x lat z wielką nostalgią będę tu wracać. A dla Was? Pewnie trochę uśmiechu przynajmniej:)

I dalej:

Wiosna to migracja w poszukiwaniu pracy. Rozpoczyna się sezon budowlany. W wieżowcach przed moim domem jest do wynajęcia sporo mieszkań. Widzę, jak ciągle zmieniają się faceci, palący papierosy na balkonach, spędzający wieczory przy szarym świetle kiepskich energooszczędnych żarówek. Chyba jest tanio, bo na parking podjeżdżają ciągle inne samochody, o średniej zużycia 20 lat, z rejestracją LBL, w których wszystkie miejsca są pozajmowane- tak jest najtaniej. Wysiadają z nich mężczyźni w różnym wieku, w swoich mocno dekatyzowanych dżinsach, butach za 19, 90 z Tesco, ubraniach z używanej odzieży w stylu, jaki w Stolicy już dawno by się nie sprzedał. Wszyscy od razu zapalają papierosa, są jacyś tacy sztywni, rozglądają się niepewnie. Ci ludzie często po raz pierwszy na dłużej muszą mieszkać poza domem. Powiatowo-parafialny w stylu Marysin niczym nie różni się od małych, niebogatych miasteczek, więc pewnie zadziwieni są biedą Stolicy. Chłopaki z lubelskiego mają cel-ciężka harówa i w piątek wieczorem do domu. Co za straszne życie. Choć może te chłopaki wyśmiali by moje rozważania. Jak się dużo i ciężko pracuje, nie ma czasu na myślenie. Trzeba robić i myśleć o piątku :)

Tęsknię za latem. Wiem, wiem, wiosna się dopiero rozkręca, a mi już lato w głowie. Ale ja chce zjeść tak śniadanie


A potem pojechać do Ustrzyk Dolnych na pyszny obiad do "Baru u Ewy". Po obiedzie wypić kawę, taką jak na zdjęciu


Poczuć się po 20 minutach jak na niezłym dopalaczu i gadać , gadać tryskając śliną, gdy dziecko, zmęczone wspaniałymi wrażeniami, po turlaniu się z takich górek

- śpi.

Czyż nie tak powinno wyglądać całe słodkie, kolorowe dzieciństwo? :)
A zima- czyż nie trzeba doprowadzać do poniższego stanu lwów?


Mam nadzieję, że to fajowe dziecko nie będzie nigdy zmuszone do podzielenia losu chłopaków z lubelskiego. Może Poskramiaczowi Lwów inaczej się ułoży wielka przygoda zwana Życiem:)
Na razie coraz lepiej robi zdjęcia. Chciał uwiecznić swoja Lociunię-uwiecznił;)



Wiosna, ech że ty! Jakoś się lepiej powoli robi.
Pozdrawiam Drogich Czytelników!

8 komentarzy:

  1. A nie mówiłam, Maszko? - jest! Wreszcie przyszła i zupełnie nie wiadomo czemu człowiekowi lżej się robi na duszy i bardziej się chce ;-)
    Chyba z żadnej pory roku tak się nie cieszymy...
    Droga Maszko, takich "chłopaków", niekoniecznie z lubelskiego, jest więcej. Pracują ciężko, nie tylko fizycznie, ale z myślą o jednym: zarobić i wrócić. Mój Padre siedzi w Irlandii już 3 lata i kilka razy przedłużał kontrakt... dobre wiem, jakie to jest życie. Na szczęście wraca w maju, nareszcie ;-)
    A wiesz, że ja też już o lecie... jak tylko trochę cieplej się zrobiło... takie śmiałe myśli mam ;-)
    Ściskam czule!

    OdpowiedzUsuń
  2. Takim "chłopakiem" przez lata był mój Tata. W USA. Dołączyła do niego na jakiś czas Mama. Dlatego ten post, bo i ja wiem, jakie to jest życie. O takich "chłopakach" i "dziewczynach" mówi się niewiele, najczęściej w kontekście wybryków,a oni są nierzadko bohaterami, przynajmniej dla najbliższych. Proszę więc pozdrowić serdecznie Padre:)
    Tak, wiosna mi pomogła:) Dzięki za przemiły komentarz, Inkwizycjo:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję, pozdrowię ;-)
    A moje panienki nie zjadają butów, tylko sobie biorą po jednym z pary na swoje posłanie jako przytulanki. Za to gustują w drewnie... no i kopanie dołów to tez ich specjalność. I tez jestem niesprawiedliwa, pisząc w liczbie mnogiej, bo to młodsza zdecydowanie wiedzie prym ;-)
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tym czytaniem blogów to jest tak, że najpierw zaglądasz z ciekawości. I często załapujesz coś, co przyciąga Cię w to miejsce z powrotem. A potem to już zżycie wirtualne i po prostu musisz czytać:-) To takie życzliwe podglądanie, bardzo wciągające:-) Ja ostatnio odkryłam, że wolę wiosnę niż lato. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi pora, kiedy wszystko budzi się do życia niż zbyt gorące albo nijakie lato. Chociaż lato też kocham, bo... mam wakacje;-)) Ale wiosna to jest TO!

    OdpowiedzUsuń
  5. A wiesz, że ja nie przepadałam za wiosną? Wolałam jesień. A teraz zmieniło się coś-ale tylko Mućka nie zmienia poglądów(oglądałam ostatnio "Jak rozpętałem druga wojnę" ;))
    To budzenie się teraz też mnie, no, po prostu zachwyca:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiosna działa na nas jak na wszystko inne, ale widzimy w niej tylko przesilenie, chęć spania, śmieci pośniegowe, spadki ciśnienia i ogólne zamotanie...
    Ja wiosenna jestem do bólu i każdą jedną do serca przytulę:) Uwielbiam jak wszystko wyłazi z ziemi;)
    Matko rzeźbiarko, chyba za wsześnie dywagować o zawodzie Roszka:))

    OdpowiedzUsuń
  7. To raczej nie dywagacje o zawodzie Roszka , tylko o tym, czy poprawi się sytuacja w naszym kochanym kraju. Czy ludzie nadal będą zmuszeni, aby żyć godnie, do zostawiania rodzin i domów.
    Roszek aktualnie chce zostać kosmonautą :) Mam nadzieję, że młodemu uda się zostać tym kosmonautą, dobrze zarabiają, miał by kto otrzymywać biednych rodziców na starość;)

    OdpowiedzUsuń
  8. "utrzymywać" oczywiście...

    OdpowiedzUsuń