Najpierw zachęcam, aby włączyć to. Polecam szczególnie mamom małych chłopców:)
Byłam na koncercie Zaz.
Coś przepięknego ta dziewczyna z nami zrobiła. Ludzie w Kongresowej najpierw siedzieli grzecznie,
ale po czwartym czy piątym kawałku zaczęło się dziać to, co na koncertach najlepsze
-powstała energia tłumu, który śpiewa, tańczy, wrzeszczy, przekrzykuje się z wokalistką, bija brawo, gwiżdże. Ale przede wszystkim ta muzyka, która dzieje sie przy nas, dla nas.
Ależ ja to lubię. Karmię się tym, mniam:)
Dziś urodziło się imię dla nowego domu.
Balena.
Czyli po staropolsku WIELORYB.
Mieści w sobie wyraz "bal", który lubimy z Mężem i jako wyraz oznaczający budulec naszego domu, i jako kulturalną zabawę z tańcami;) A na dodatek w sposób oczywisty określa gabaryt naszej budowli. I jest baśniowy.
A teraz niespodzianka-jutro w Balenie panie i panowie filmowcy będą kręcić serial. Na razie nie napiszę jaki, bo nie wiem, czy można zdradzać tajemnice produkcji. To zupełny przypadek, ale miło, że akurat nasz dom wybrano.
We wnętrzu Baleny pewien Hiszpan będzie się oświadczał ukochanej. Nieźle, co?
Idę, miasto woła i I. wydzwania.
Miłego weekendu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz